Według rozpowszechnianego w sieci przekazu pracownicy Poczty Polskiej mają odnotowywać transakcje powyżej tysiąca euro - a potem informować o nich urząd skarbowy. W tej informacji prawdziwa jest jednak tylko pierwsza jej część. Informacja opublikowana na Twitterze przez anonimową internautkę 16 lipca wywołała dyskusję internautów i pytania o prawdziwość. Treść posta brzmiała: "Pracownicy Poczty Polskiej są w trakcie podpisywania oświadczeń, że będą zgłaszać do Urzędu Skarbowego każdą wpłatę powyżej 4,5K (tysiąca złotych - red.). Granica się przesuwa coraz bliżej Korei". Wpis polubiło prawie 1,4 tys. użytkowników, blisko 400 podało dalej. Zrzuty ekranu tego posta były udostępniane na z Twittera i jego kopie na Facebooku Foto: Twitter, FacebookKomentujący, którzy uwierzyli w treść wpisu, pisali: "Zbrodniczy reżim chce wszystkich kontrolować..."; "Pętla na gardłach Polaków coraz ciaśniejsza"; "Uuu kontrola na całego"; "Z cyklu: ciąg dalszy permanentnej inwigilacji w Polsce PiS. Gdyby ktoś znał więcej szczegółów w tym temacie i miał ochotę się nimi podzielić, to zapraszam" (pisownia postów oryginalna).Zapytaliśmy Pocztę Polskę, czy to prawda, prosząc o szczegóły. Rzecznik odpowiedział, że to "bzdura". I wyjaśnia, skąd mógł się wziąć ten przekaz."Analogowe SMS-y" znikają z oferty Poczty Polskiej (materiał z Video: Fakty TVN"Poczta zobowiązana jest do rejestrowania danych uczestników transakcji...."Daniel Witowski, rzecznik prasowy Poczty Polskiej, w odpowiedzi na pytanie Konkret24, napisał:Nasi pracownicy nie podpisują żadnych oświadczeń o zgłaszaniu do Urzędu Skarbowego danych Klientów, którzy dokonali transakcji finansowych kwot powyżej 4500 zaprzeczył również w komentarzu pod wpisem cytowanej internautki: "Bzdura! To fake news. Realizując zapisy ustawy AML/CFT (o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu - red.), Poczta zobowiązana jest do rejestrowania danych uczestników transakcji finansowych na kwotę 1000 euro lub wyższych (przyjęty kurs 1 euro - 4,5 zł). Pocztowcy nie podpisują żadnych oświadczeń o zgłaszaniu Klientów do US".Szkolenia z ustawy. Skarbówka nie dostaje tych informacjiWitowski wyjaśnia, czego mogą dotyczyć wspomniana kwota 4,5 tys. zł i informacja o podpisywanych oświadczeniach. "Poczta Polska jako instytucja obowiązana jest zobowiązana do przestrzegania przepisów ustawy z 1 marca 2018 r. o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu" - pisze w odpowiedzi dla ustawie zapisano, że instytucja obowiązana, taka jak Poczta Polska, przeprowadzając transakcje finansowe o wartościach 1000 euro i wyższych, zobowiązana jest do rejestrowania danych uczestników takich operacji. Ma to przeciwdziałać anonimowemu praniu brudnych pieniędzy lub finansowaniu terrorystów. "Aby uniknąć konieczności codziennego sprawdzania kursu euro, przyjęto kwotę 4500 zł (na co zezwalają przepisy Rozporządzenia UE 2015/847)" - wyjaśnia 35. ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu, gdzie zapisano obowiązek rejestrowania transakcji powyżej 1000 euro Foto: jednak ustawa pochodzi z 2018 roku, to dlaczego wpis na Twitterze pojawił się teraz? "W chwili obecnej duża liczba pracowników Poczty Polskiej odbywa szkolenia w zakresie wiedzy o obowiązkach nałożonych na Spółkę w ramach przedmiotowej Ustawy (o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu). Pocztowcy podpisują oświadczenie o odbyciu takiego kursu i zobowiązanie do przestrzegania zapisów prawnych" - odpowiada Poczty rzeczywiście mogli więc w ostatnim czasie podpisywać oświadczenie, że będą przestrzegać przepisów ustawy, a tym samym rejestrować dane uczestników operacji finansowych o wartości 4,5 tys. i wyższych - tylko że mają taki obowiązek już od 2018 roku, od kiedy obowiązuje ustawa o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu. Nakłada ona taki obowiązek również na banki, fundusze inwestycyjne czy informacji z wpisu dane nie są przekazywane do urzędów skarbowych."To nie sensacja, tylko wymóg prawa"O wyjaśnienie przepisów ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu w kontekście Poczty Polskiej poprosiliśmy Roberta Gniezdzię, radcę prawnego specjalizującego się w przestępstwach gospodarczych. Na wstępie przyznał: "Nie może dziwić, że Poczta Polska jako dostawca usług płatniczych pełni istotną rolę w systemie wykrywania i przeciwdziałania praniu pieniędzy".Dalej w odpowiedzi pisze: "Celem przepisów o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu jest przede wszystkim identyfikowanie i wykrywanie transferów środków pieniężnych pochodzących z popełnionych przestępstw oraz identyfikowanie osób dokonujących takich operacji". Do obowiązków Poczty Polskiej należy więc identyfikacja klientów dokonujących określonych operacji płatniczych, a także ustalenie odbiorców środków takich transferów. "Instytucje obowiązane, w tym Poczta Polska, muszą także informować właściwe organy o określonych zdarzeniach mogących budzić podejrzenie prania pieniędzy dokonywanych za ich pośrednictwem" - wyjaśnia owe "właściwe organy" wymienione w ustawie to nie urzędy skarbowe, lecz Generalny Inspektor Informacji Finansowej. "Na żądanie Generalnego Inspektora instytucja obowiązana powinna niezwłocznie przekazać lub udostępnić posiadane informacje lub dokumenty dotyczące sprawy" - tłumaczy 74 ustawy mówi, do kogo trafiają informacje od pracowników instytucji obowiązanych Foto: dodaje, że instytucje obowiązane - np. Poczta Polska - nie mają uprawnień do tego, by przesądzać, czy dana transakcja ma związek z praniem pieniędzy, czy nie. "To leży w kompetencjach organów ścigania i ostatecznie sądu. Rolą instytucji obowiązanej jest identyfikacja operacji podejrzanych mogących mieć związek z praniem pieniędzy i zawiadomienie o takich operacjach właściwych organów" - wyjaśnia została wpisana do ustawy, ponieważ realizuje różne usługi płatnicze: przede wszystkim krajowe i zagraniczne przekazy pieniężne (w tym przekazy pocztowe) oraz wpłaty na rachunki bankowe. Robert Gniezdzia tłumaczy: "Możliwości wysłania przekazu pieniężnego do dowolnego odbiorcy mogą być wykorzystywane przez przestępców do legalizacji środków pieniężnych pochodzących z nielegalnych źródeł. Sprzyja temu rozległa sieć mniejszych punktów, w których można dokonać transferu środków. W ten sposób może dojść do rozdrobnienia transakcji i próby ukrycia rzeczywistego beneficjenta dokonywanych płatności".Dlatego pracownicy poczty, tak samo jak np. pracownicy banków, muszą rejestrować wpłaty powyżej 4,5 tys. zł i identyfikować podejrzane transakcje. "Nie należy tego klasyfikować jako sensację, a po prostu wymóg prawa" - podsumowuje rzecznik Poczty Michał Istel, Krzysztof JabłonowskiŹródło: Konkret24, zdjęcie: Shuttestock/Twitter
Nasza lista sposobów na szybkie zarabianie pieniędzy powinna dać ci wyobrażenie o tym, jak zarobić ten dodatkowy dochód. Chociaż niektóre z tych wskazówek mogą nie przynieść Ci 500 USD naprawdę szybko, mogą pomóc Ci zdobyć doświadczenie i przyzwoitą kwotę pieniędzy, aby zmniejszyć problemy finansowe.
Polska już w czwartek ma dojść do porozumienia z Unią Europejską w sprawie przyznania nam pieniędzy z unijnego Funduszu Odbudowy. Czym jest fundusz i w jaki sposób został powiązany z Krajowym Planem Odbudowy? Ile pieniędzy może otrzymać Polska z Unii Europejskiej?Polska już w czwartek ma dojść do porozumienia z Unią Europejską w sprawie przyznania nam pieniędzy z unijnego Funduszu Odbudowy. Czym jest fundusz i w jaki sposób został powiązany z Krajowym Planem Odbudowy? Ile pieniędzy może otrzymać Polska z Unii Europejskiej? Unijny Fundusz Odbudowy powstał w celu pomocy państwom członkowskim w wyjściu z kryzysu spowodowanego pandemią koronawirusa. Ma on dwa główne cele: odbudowę i przywrócenie odporności gospodarek UE na kryzysy oraz przygotowanie na przyszłe, nieprzewidziane pieniędzy otrzyma Polska?Największą częścią Funduszu Odbudowy jest Instrument na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności. Z tego źródła do Polski ma trafić ponad 23,9 mld euro dotacji oraz 34,2 mld euro niskooprocentowanych państwo otrzymało pieniądze z Funduszu Odbudowy, musi przedstawić Krajowy Plan Odbudowy, czyli konkretne reformy, programy i inwestycje, które zamierza sfinansować z dotacji i pożyczek. W Polsce za przygotowanie KPO odpowiadało Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej. Polska ma czas na wykorzystanie pieniędzy z KPO do 2026 r. Na co zostaną przekazane pieniądze z KPO?Zgodnie z informacjami przekazywanymi na stronie ministerstwa, Polska chce przeznaczyć pieniądze z KPO na inwestycje rozwojowe, transformację cyfrową, zwiększenie odporności i konkurencyjności gospodarki, energię i zmniejszenie energochłonności, poprawienie dostępności i jakości systemu ochrony zdrowia oraz zieloną i inteligentną ofertyMateriały promocyjne partnera
jak dojść do właściciela domeny? - forum Domeny - dyskusja Grzegorz Aksamit: Michał Dawidowicz: 1.Nie można - strona 2 - GoldenLine.pl
Własny biznes, inwestycje, kariera menedżera i podbój internetu – każdy z tych pomysłów na życie może przynieść duże pieniądze. Ale ścieżka do fortuny powinna odpowiadać naszemu charakterowi i umiejętnościom. Bill Gates i Steve Jobs zbudowali technologiczne imperia od zera, Warren Buffet do pieniędzy doszedł dzięki inwestycyjnemu zmysłowi, a Jack Welch zarobił krocie jako menedżer, wynosząc na szczyt General Electric. Wzorców do naśladowania nie brakuje, niezależnie od tego, jak chcielibyśmy kształtować swoją karierę. Każda z dróg niesie ze sobą szanse i ryzyka, ograniczenia i przywileje. Nim ruszymy w drogę do fortuny, warto poznać jak najwięcej z nich. Filozofia pieniądza Na topowych miejscach rankingów najbogatszych przeważają ludzie, którzy do pieniędzy doszli, budując własne firmy. Mówisz: bogactwo, myślisz: własny biznes? Być może w krajach o ewangelickich tradycjach i o dłuższej historii rynkowej, ale nie nad Wisłą. Polacy, owszem, do zakładania własnych firm się palą – z sondaży wynika, że uruchomienie swojego interesu przynajmniej raz w życiu poważnie rozważało 70 proc. z nas. Ale wśród motywów rzadko wymieniamy marzenia o bogactwie. Przeważnie zależy nam na elastycznych godzinach pracy, dodatkowym źródle zarobku albo możliwości „bycia swoim własnym szefem”. To błąd. Zwłaszcza że piątego roku życia doczeka tylko jedna na trzy firmy. Bez odpowiedniej motywacji biznesu prowadzić się nie da. Doświadczeni przedsiębiorcy powtarzają niczym mantrę tę myśl: tylko stawiając sobie cele dalekosiężne, jesteśmy w stanie osiągnąć wielkie rzeczy. Zasada jest prosta: jeśli snujemy wielkie plany, to dążąc do ich realizacji, będziemy siłą rzeczy zdobywać pomniejsze cele. Abraham Lincoln powiedział, że fakt osiągania wielkich sukcesów przez jednych jest najlepszym dowodem na to, że wszyscy inni też mogą je osiągać. To przekonanie odbija się echem w wypowiedziach współczesnych ludzi wielkiego biznesu – również polskiego. „W biznesie nie ma punktu, do którego mógłbym dojść i powiedzieć sobie dosyć” – stwierdził w jednym z wywiadów Michał Sołowow, właściciel spółek Cersanit i Rovese. Człowiek, którego majątek sięga blisko 7 mld zł i który już dawno mógłby przejść na emeryturę, oddając się swojej motoryzacyjnej pasji, wciąż jest w grze i ani myśli schodzić z rynkowej sceny. Naprawdę trudno myśleć, że do działania napędzają go finanse. Na pewnym etapie wpływy na konto przestają być celem, zwłaszcza gdy ma się więcej pieniędzy, niż można wydać przez całe życie. Bill Gates zapowiedział niedawno, że swoją fortunę przekaże w spadku na cele charytatywne, a swoim dzieciom pozostawi niezbędne minimum. Tłumaczył przy tym, że nie chce ich pozbawiać radości tworzenia. „Muszą nabrać przekonania, że ich własna praca ma sens i jest ważna” – mówił. Choć majątki Sołowowa i Gatesa trudno porównywać, to jednak obaj przedsiębiorcy mają wiele wspólnego. W tym najważniejsze – swoje biznesy zbudowali do zera. Gates wyleciał z Harvardu i spróbował swoich sił jako niezależny informatyk. Sołowow zaczynał, naprawiając samochody w Niemczech, a za zarobione tam pieniądze założył w Polsce firmę budowlaną. Do dziś uważa, że prawdziwy biznes to taki, który tworzy się od podstaw własną pracą i inwencją. – Nie taki, który nie powstał na zasadzie: „szybko kupił, szybko sprzedał” albo „wykorzystał koncesję” – mówił niedawno w jednym z wywiadów. Czyżby nutka pogardy? Miss na swoim Przeważająca część współczesnych gigantów biznesu budowała swoje biznesy na fali gospodarczych zmian przełomu lat 80. i 90. Wśród ówczesnych przedsiębiorców nie zabrakło też celebrytów, dla których trampoliną do biznesu okazała się popularność zdobyta w zupełnie innych sferach. Tak było z Anetą Kręglicką, która w 1989 roku wstąpiła na tron światowej królowej piękności. A niewiele brakowało, by polska Miss World nigdy nie spróbowała sił na swoim i pozostała na drodze do kariery modelki. Po wyborach miss miała już „dogadaną” pracę w Stanach jako modelka. Czekając, aż firma przygotuje dokumenty wymagane do zatrudnienia, wróciła do Polski. Jak się okazało – na kilka długich miesięcy, podczas których postanowiła powołać fundację promującą zdrowy tryb życia wśród młodzieży. Działalność przyciągnęła firmy, które potrzebowały obsługi reklamowo-promocyjnej. Tak Kręglicka zaczęła budować markę w oparciu o swoją rozpoznawalność. Szybko okazało się, że do pracy modelki nie wróci. Rynek reklamowy rozwijał się prężnie, co wymagało zaangażowania się w pracę i długie przesiadywanie w biurze. – To była praca od rana do wieczora, po kilkanaście godzin dziennie. Rynek reklamy w Polsce właśnie się tworzył. Wszyscy uczyliśmy się na swoich błędach, niejednokrotnie walcząc o kontrakty z firmami zagranicznymi prowadzonymi przez ekspertów. Przez długie lata poświęcałam pracy 90 proc. swojego czasu. Jeździliśmy po całym kraju, proponując kolejnym firmom przygotowanie kampanii reklamowych, wygrywaliśmy przetargi i pozyskiwaliśmy nowych klientów – wspomina dziś tamte czasy. Z upływem lat biznes Kręglickiej zmieniał oblicze. Dziś była miss jest współwłaścicielką studia filmowego St. Lazare, a w sporadycznych wywiadach dla prasy odcina się od show-biznesu. Ale ten wciąż ją ceni. W 2010 roku jej honorarium za udział w kampanii reklamowej było szacowane na ponad 370 tys. zł. Żyłka spekulanta Nawet jeśli przedsiębiorcy z krwi i kości z przymrużeniem oka traktują udziałowców nastawionych na handel udziałami, to nie zmienia to faktu, że ci drudzy mają silną reprezentację w gronie najbogatszych. Wielu z tych, którzy na pewnym etapie przestali koncentrować się na własnych przedsięwzięciach, a zgromadzonym kapitałem postanowili zasilić cudze inicjatywy biznesowe, jest dzisiaj w czołówce. Archetypem takiego inwestorskiego podejścia do pomnażania pieniędzy jest słynny „Czarodziej z Omaha”, Warren Buffet – drugi na liście najbogatszych Amerykanów, dysponujący majątkiem w wysokości ponad 73 mld dolarów. 84-letni dziś przedsiębiorca zaczynał karierę od roznoszenia gazet. Już jako nastoletni chłopak robił jednak wszystko, by to pieniądze pracowały dla niego, a nie odwrotnie. W wieku 11 lat kupił swoje pierwsze akcje – były to trzy walory spółki Coca-Cola. Przyszłość miała pokazać, że to właśnie inwestorski zmysł zawiedzie Buffeta na biznesowe szczyty. Amerykanin zaczął skupować akcje spółek, co do których miał przekonanie, że są niedoszacowane przez rynek – i w konsekwencji muszą podrożeć. Jednym z jego pierwszych i najbardziej spektakularnych „typów” była upadająca manufaktura tekstylna Berkshire Hathaway. Buffet skupował jej akcje na początku lat 60. po średniej cenie niecałych 15 dolarów. Dziś wartość waloru przekracza... 200 tys. dolarów, a spółka już dawno odeszła od swojego pierwotnego biznesu, przekształcając się w holding ubezpieczeniowy. Warren Buffet ma na koncie znacznie więcej sukcesów. Przez lata wypracował szereg własnych zasad inwestycyjnych, którymi kieruje się za każdym razem, gdy rozważa nabycie pakietu w kolejnej firmie. Przede wszystkim jego poczynania inwestycyjne charakteryzuje spora doza konserwatyzmu. Jego naczelna reguła brzmi: „jeśli ktoś obiecuje ci szybkie zyski, odpowiedz szybkim: nie”. Filozofia Buffeta to przeciwieństwo spekulacji, czyli gwałtownych transakcji opartych na analizie technicznej i pogłoskach rynkowych. Udziały w firmach kupuje zawsze z myślą o długim horyzoncie czasowym i tylko wtedy, gdy jest przekonany o tym, że dany biznes ma przed sobą przyszłość. W tym celu uważnie bada kondycję firmy, branżę, w której działa, i upewnia się, czy obecny zarząd ma wystarczająco energii, by powiększać wartość biznesu. Dopiero na tej podstawie podejmuje decyzję. A gdy już kupi – z zimną krwią cierpliwie czeka. „Gry wygrywają gracze, którzy koncentrują się na boisku, a nie na tablicy wyników. Jeśli jesteś w stanie wytrzymać bez sprawdzania kursów akcji w soboty i niedziele, to spróbuj robić to samo w tygodniu” – radzi Buffet. Przestrzega też przed sugerowaniem się cudzymi analizami rynkowymi i podążaniem za tłumem. „Trzymaj, gdy inni sprzedają” – to kolejna z jego reguł. „Wykorzystaj owczy pęd tłumu do tego, by zarabiać. Ale zawsze znaj obecną i przyszłą wartość firmy, której akcje kupujesz” – mówi doświadczony inwestor. Gracze po cichaczu Na polskim rynku podobnie konserwatywne podejście do inwestowania ma Roman Karkosik. Unikający rozgłosu inwestor i jego dyskretny styl działania potwierdzają tezę, że pieniądze nie lubią zgiełku. Karkosik zaczynał od prowadzenia własnego baru, próbował też swoich sił w handlu. Jednak do prawdziwych pieniędzy przybliżyły go dopiero decyzje inwestycyjne, jakie podjął na początku lat 90. Podobnie jak Buffet, postawił na spółki będące w odwrocie, których giełdowa wycena zapowiadała rychły upadek. Flagowym przykładem taktyki Karkosika do dziś pozostają jego transakcje na akcjach Boryszewa – sochaczewskiej spółki produkującej płyny do chłodnic. Przedsiębiorca rozpoczął ich skupowanie w momencie, gdy cena akcji spadła do 15-20 gr, czyli jedną czwartą ceny emisyjnej. Robił to po cichu, ale konsekwentnie. Gdy rynek obiegła wiadomość, że spółka ma nowego inwestora, ceny akcji wystrzeliły. Pół dekady później ich wartość sięgnęła 187 zł – tysiąc razy więcej, niż gdy Karkosik rozpoczął swoją „operację”. Ta i podobne zagrywki przyniosły inwestorowi z Kujaw fortunę wartą blisko 2,5 mld zł, dzięki której trafił do pierwszej dziesiątki najbogatszych Polaków. Czy jego sukcesy da się powtórzyć? Z pewnością do realizacji takich działań potrzebna jest charyzma wytrawnego inwestora. Obserwatorzy twierdzą, że Karkosik od pewnego momentu płynął już na fali swoich dokonań. Pierwsze udane transakcje spowodowały, że drobni inwestorzy rzucali się na wszelkie akcje, jakich dotknął się właściciel Narodowego Funduszu Inwestycyjnego Krezus. To dzięki temu udało mu się dźwignąć z martwych spółkę Garbarnia Brzeg, dziś znaną pod nazwą Alchemia. Nawet jeśli dziś Karkosik odcina kupony od swoich wcześniejszych dokonań i zdobytej renomy, to jednak jej wypracowanie wymagało podejmowania odważnych decyzji i uporu w realizowaniu planów. Cóż, znów kłaniają się Buffetowskie cnoty. W inwestowaniu nic na hurra. Milioner na etacie Fakt, że wśród najbogatszych tego świata dominują przedsiębiorcy i inwestorzy, nie oznacza, że drzwi do bogactwa zamknięte są dla tych, którzy mimo sporych umiejętności i wiedzy nie chcą lub nie potrafią podjąć ryzyka prowadzenia własnego biznesu. Najemni menedżerowie i eksperci, którzy mimo wysokich stanowisk pozostają de facto etatowcami, też mogą zarabiać krocie. Potwierdza to ranking najlepiej zarabiających prezesów spółek Skarbu Państwa, przygotowywany przez portal Lider zestawienia, kierujący PZU Andrzej Klesyk, otrzymał łączne wynagrodzenie w wysokości 3,76 mln zł. Miesięcznie daje to – 313 tys. zł, dziennie – 14 tys. zł. Drugi w rankingu – Jacek Krawiec z PKN Orlen, miał nieco skromniejsze wpływy na konto. Ale i tak zarobiona w rok kwota 3,1 mln zł musi robić wrażenie. Milionerami są też zarządzający PKO BP Zbigniew Jagiełło (2,12 mln zł), Herbert Wirth z KGHM (2 mln zł) i Dariusz Lubera z Tauronu (1,9 mln zł). Wynagrodzenia szefów spółek państwowych nie różnią się specjalnie od tych, jakie pobierają prezesi prywatnych firm notowanych na indeksie WIG20. Zarobili oni średnio 1,5 mln zł. Najlepiej płacono w branży mediowej i bankowej. Z topowymi menedżerami jest, niestety, podobnie jak z największymi przedsiębiorcami – wstąpienie do ich „klubu” to przywilej nielicznych. Wykształcenie i doświadczenie często nie wystarczą, by wznieść się na menedżerskie wyżyny. A przeciętni „zarządcy” wyższego szczebla o milionach raczej marzyć nie mogą. Średnie wynagrodzenie kadry menedżerskiej z korporacyjnej góry sięga niecałych 16 tys. zł. To kokosy w porównaniu ze średnią krajową w sektorze przedsiębiorstw na poziomie 3,8 tys. zł, ale do bogactwa daleko. Co zrobić, by wejść na ścieżkę kariery prowadzącą wprost do gabinetu prezesa-krezusa? Podobnie jak w biznesie, w karierze korporacyjnej wiele zależy od umiejętności wykorzystania nadarzających się szans. Z pewnością jednak warto zacząć ją projektować odpowiednio wcześnie, np. kształcąc się w dziedzinie, którą rynek pracy uznaje za perspektywiczną. – Specjaliści IT czy inżynierowie rozpoczynając karierę zawodową, mają 70 proc. szans, aby znaleźć się w grupie pożądanych pracowników i osiągać zarobki rzędu 8-10 tys. zł miesięcznie brutto, nawet już po dwóch latach. W przypadku specjalistów ds. sprzedaży czy prawników prawdopodobieństwo to wynosi 30 proc. – twierdzi Aleksandra Kujawa, menedżer Antal IT Services, firmy przygotowującej raporty o wynagrodzeniach. Virale i internetowe czary Sposobów na to, by stać się bogatym, jest tyle, ilu aspirujących do klubu krezusów. Tradycyjnie przyjęło się myśleć o zarabianiu w kategoriach: „albo pójdę na swoje, albo zainwestuję, albo znajdę dobrą posadę i awansuję”. Rewolucja technologiczna i nowoczesne środki masowego przekazu spowodowały, że ten klasyczny podział traci pierwotne znaczenie. Coraz więcej fortun wyrasta na bazie niecodziennych pomysłów, które zamieniają się w złoto dzięki niekonwencjonalnym działaniom swoich autorów i wszechpotężnemu internetowi. Pomysły te trudno klasyfikować, wątpliwe wydaje się nawet wrzucenie ich do szufladki z napisem „e-biznes”. Choć bez globalnej sieci żaden by nie zaistniał. W 2005 roku pewien angielski student zamieścił w internecie stronę, na której widniała tablica składająca się z miliona pikseli, podzielonych na kwadraciki wielkości 10 na 10 pikseli. Alex Tew, bo o którym mowa, rozesłał e-maile do największych firm, proponując im zakup reklamy w postaci obrazka na stronie. Cena: dolar za piksel. Wspomniał przy tym, że zobowiązuje się do utrzymania strony w sieci „po wsze czasy” i że cała akcja ma na celu przyniesie pomysłodawcy miliona dolarów. Udało się. Tew zarobił okrągłą sumkę i doczekał się wielu naśladowców. Żaden z nich nie powtórzył jego sukcesu. Ta historia pokazuje, jak internet potrafi nagrodzić oryginalne pomysły, pozostawiając jednocześnie z pustymi rękami wszelkich naśladowców. Niestety, nie ma uniwersalnego sposobu na to, by za pośrednictwem sieci zarabiać wielkie pieniądze. Tabatha Bundesen, była już kelnerka z Arizony, do dziś nie może uwierzyć, jak bardzo jej życie zmienił moment, w którym postanowiła „wrzucić” na portal społecznościowy zdjęcie swojego kota. Ponure spojrzenie futrzaka, którego dziś świat zna jako „Grumpy Cat”, stało się etykietką globalnej machiny marketingowej. Kot stał się tak popularny, że właścicielka nie mogła się opędzić od telefonów z pytaniami, ile chce za prawa do wizerunku pupila. Tardar Sauce (tak brzmi jego prawdziwe imię) zarobił w dwa lata 100 mln dolarów. Więcej niż np. gwiazda futbolu Cristiano Ronaldo. Jeśli w internecie są jakieś zasady zarabiania, to z pewnością jedną z nich jest konieczność zadbania o oryginalny przekaz. Trzeba mieć to „coś”, co wyróżni nas z tłumu i sprawi, że inni będą chcieli nas promować. Tak było z viralami kręconymi przez Sylwestra Wardęgę, którego pies-pająk okazał się najpopularniejszym wideo na YouTubie w 2014 roku i przyniósł właścicielowi ok. 400 tys. zł. Ale zarobki Wardęgi to pikuś przy pieniądzach, jakie zgarniają najwięksi „youtuberzy”. Tacy jak Perez Hilton, który zawodowo nabija się z celebrytów, czy Brad Colburn, któremu płacą za kręcenie poradników o tym, jak przechodzić gry wideo. Przykłady można mnożyć. Czy są inspirujące? W pewnym sensie tak, choć oczywiście unikalnych sukcesów nie da się skopiować. Bez wątpienia jednak dają nadzieję na to, że i nam kiedyś się uda. Możliwości są nieograniczone. Grzegorz Morawski
Zobowiązuje się jednak do wyjaśnienia skandalu. Źródło: Gazeta Wyborcza. Do tych przerażających scen miało dojść na cmentarzu miejskim w Zielonej Górze w poniedziałek 30 listopada 2020 r.
Kiepski dzień może narobić niezłego zamieszania. Zapominasz o tym, że bywają lepsze, lub o wiele lepsze dni. Zaczynasz obwiniać siebie o całe zło. Krytykujesz siebie od stóp do głów i wmawiasz sobie, że nie zasługujesz na nic Tak bywa. Czas więc co nieco sobie poprzypominać. Zwłaszcza te wszystkie rzeczy, które w takich momentach najszybciej ulatują z czym nie wolno Ci zapominać, zwłaszcza w kiepskie dniJesteś wartościową i dobrą osobą, która próbuje połapać się w bardzo skomplikowanym świecie, a to nie jest łatwe!Kiedy wchodzimy w tryb praca-dom-praca-dom-pizza-praca-dom i tak dalej, łatwo zapominamy o tym, jak w gruncie rzeczy wielkim wyzwaniem jest życie na tej planecie. (OK, pewnie na Merkurym było by jeszcze ciężej, ale póki co tu i teraz też nie jest lekko.)To skomplikowany świat! Mamy tyle na głowie. Stresujemy się, czy na pewno jesteśmy zdrowi, czy na pewno starczy nam pieniędzy, czy na pewno nakręcą kolejny sezon „Kuchennych Rewolucji”. Nasz umysł ciągle podpowiada nam myśli o przeróżnej (czytaj stresującej) treści. Połapać się w tym wszystkim wcale nie jest tak obsługiwać bardzo skomplikowaną maszynerię, jaką jest nasze życie, więc nie dziwne, że czasami trafi się zgrzyt. Tak po prostu to nie znaczy, że Ty jesteś złą osobą, że jesteś biedną ofiarą okrutnego losu, że zawsze wiatr w oczy. Po prostu próbujesz połapać się w czymś bardzo skomplikowanym i próbowała obsługiwać wieżę kontroli lotów sama i własnoręcznie, czułabyś, że robisz coś trudnego i że kiepski dzień ma prawo się zdarzyć. Twoje codzienne życie tak czasami wygląda. Więc nie rób sobie (czy innym) wyrzutów, tylko przypomnij sobie, że próbujesz dojść do ładu z czymś bardzo Cię to? – To zrozumiałe. Daj sobie więcej spokoju i wsparcia. Skomplikowane maszynerie mają to do siebie, że nie są łatwe w obsłudze, Twoje codzienne życie się nie spotyka z krytyką, kto nic nie robiJeśli Twój kiepski dzień zawiera w sobie element krytyki – to świadczy przede wszystkim o jednym. O tym, że nie chowałaś głowy w piach! Być może krytykant ma po części rację, być może faktycznie Twój pomysł wymaga poprawek, jednak nie to jest że odważyłaś się z nim wyjść do świata. Że otworzyłaś się. Że zrobiłaś coś, co kosztowało Ciebie sporo wysiłku, samodyscypliny i To wielka sprawa! Nie przymykaj na nią oka. Pogratuluj sobie i poklep siebie po ramieniu za odwagę. A krytyka? Pojawia się właśnie wtedy, kiedy wyjmujesz głowę z piasku i przestajesz siedzieć cicho w kącie jak mysz pod dla Ciebie!! Doceń swój wysiłek i serce, jakie w to włożyłaś. A teraz zastanów się, czy warto poprawić to i owo czy jednak o siebie to WYJĄTKOWO ważna rzecz, a już zwłaszcza wtedy, kiedy myślisz, że nie zasługujesz na dobroPowiedz mi, co to za przyjaciel, który zaprasza do kina, wpada z pizzą i śmieje się z Twoich żartów – jednak robi to wszystko tylko i wyłącznie w Twoje dobre dni? Bo w te kiepskie odwraca się na pięcie i guzik a nie przyjaciel – powiem szczerze! Popraw mnie, jeśli się mylę, ale do przyjaźni to to raczej nie podobne. Za taką przyjaźń można spokojnie podziękować. Bo przyjaciel to ktoś, kto wpada i dzwoni w te słoneczne i w deszczowe dni. Ktoś, kogo poznajesz w oczywiste, co? No więc, wyobraź sobie, że przyjazny stosunek względem siebie rządzi się takimi samami prawami. Nie porzucasz siebie, kiedy tylko pojawia się trudność, łza w oku czy drżąca łypka. Nie mówisz sobie „nie udało Ci się zdobyć podwyżki, więc zejdź mi z oczu”, „pokłóciłaś się z rodziną – nie zasługujesz na nic dobrego, nieudaczniku!”. Proszę Cię, co to ma niby być? Przyjaźń? Zdecydowanie nie!Ty, jako swój przyjaciel, wspierasz siebie w dobre i w kiepskie dni. Tak samo. Nie oceniasz. Nie stawiasz warunków. Za to przychodzisz z ciepłym słowem, ciepłym gestem i ciepłym ciastem, kiedy robi się trudno i kiedy ubzdurałaś sobie, że nie zasługujesz na jest niesamowicie ważne!A jeśli nadal nie wiesz jak to ugryźć, to może Ci w tym pomoże tekst: „Jak okazać sobie ciepło i wsparcie, kiedy sądzisz, że na to nie zasługujesz”Nie maltretuj siebie wdzięcznością i wyciąganiem lekcji z tego, co się stało, daj sobie spokój i prawo do wymemłanego marudzeniaJestem całym sercem za praktykami takimi jak wdzięczność czy uczenie się na błędach. 100% tak tak tak!! (Gdyby było inaczej, nie napisałabym choćby tego tekstu. Uwielbiam je i jestem całkowicie za!Jednak podobnego poparcia udzielam także orzechom włoskim, a nie jem ich zawsze i wszędzie. Warto ćwiczyć wdzięczność i wyciągać lekcje z trudnych momentów, ale nie zawsze i nie w każdym kiepskim dniu. Czasami pomożesz sobie o wiele bardziej, jeśli zrobisz przerwę w treningach masz w pamięci, że Twój dziennik wdzięczności leży na parapecie i że całkiem niedawno naskrobałaś w nim wiele nowych punktów. Świetnie! Ale dziś nic z tego – dziś robisz sobie dzień wymemłanego marudzenia. Też dobrze. Czemu jest z wyciąganiem mądrych wniosków. Czy na pewno każde najmniejsze wydarzenie w Twoim życiu niesie w sobie niesłychaną mądrość i wskazówki na przyszłość? Może tak być, ale wcale nie musi!Nie maltretuj siebie i nie zmuszaj do wyciągania lekcji, kiedy po prostu tego nie czujesz i nie masz na to lepiej zadbaj o swoje potrzeby w tej chwili, które nie muszą zawierać w sobie wyciągania wniosków i lekcji. Może lepiej wyśpij się, dotleń, napij się wody z cytryną, zjedz potrawkę z kalafiora, albo zwiń się w kokon z puchatego koca i pooglądaj jakiś żeby mądre wnioski i lekcje przyszły do Ciebie same, nie wymuszaj ich na sobie. Daj sobie odetchnąć, na litość boską, w końcu miałaś NAPRAWDĘ kiepski włóż do portfela i wracaj do tej listy, kiedy kiepski dzień zapuka akurat do Twoich drzwi. Aha, i udostępnij swoim przyjaciołom (wrogom zresztą też;-) ), w końcu nie ma człowieka, który by nie wiedział, co to kiepski który punkt przemawia do Ciebie najbardziej? Który bierzesz na wynos? Proponuję 1, 2, 3, oraz 4. :-)
Wniosek do komornika o zwrot pieniędzy wzór. 17 zł. Wniosek o zwrot pieniędzy od komornika dłużnik może złożyć w przypadku spłaty długu lub umorzenia jego części – z woli wierzyciela. W takiej sytuacji powinno nastąpić uchylenie sądowego nakazu zapłaty, a to oznacza, że komornik powinien odstąpić od zajęcia składników
W dzisiejszym artykule sprawdzimy i przedstawimy propozycje gdzie i w co inwestować pieniądze – 100 zł, 1000 zł, 10 000 zł, 100 000 zł i więcej. W dobie zwiększającej się inflacji, niskich lokat – wiele osób szuka możliwości zainwestowania pieniędzy. Większość osób szuka możliwości odpowiedniego inwestowania pieniędzy, aby zaczęły pracować same na siebie i przynosiły regularne zwroty z inwestycji. Tekst nie jest poradą finansową, jest to subiektywna opinia. Możesz zacząć inwestowanie od mniejszych kwot, dzięki którym zbierzesz większy kapitał, a także zdobędziesz większe doświadczenie. Aby Ci to ułatwić, sprawdziliśmy, w co i gdzie warto inwestować poszczególne kwoty. Sprawdź, gdzie możesz zarobić i wykorzystaj to. Gdzie inwestować kwoty od 100 złW co zainwestować małe kwoty aby je pomnożyć? Kwota 100 zł jest stosunkowo mała, szczególnie jeśli chodzi o inwestowanie. Jeśli jednak ktoś naprawdę, chce, zawsze znajdzie sposób, aby ją zainwestować i powiększyć. Oto nasze propozycje: Tanio kupić drogo sprzedać – ta żelazna zasada biznesu sprawdza się przy każdej kwocie. Z każdą kolejną transakcją zdobywasz większy kapitałZainwestuj swój czas w reklamę online, załóż swojego na Youtube – z 100 zł da się założyć kanał na Youtube i zacząć go promować i zarabiać dzięki temu o inwestowaniu w pożyczki społecznościowe? Sprawdź więcej informacji na platformie MintosZobacz 1 odpowiedź na pytanie: Do jakiego poziomu maksymalnie można dojść bez realnych pieniędzy w grze farmarama? Jeśli chcesz dowiedzieć się jak zarabiać duże pieniądze to trafiłeś w odpowiednie miejsce. Obecnie można zarabiać na wielu rzeczach, ale nie wszystko można wyskalować do dużych zarobków. Są branże i metody, która mają większe potencjał niż inne. Jakie to są metody? W co warto wejść i jak zacząć żeby zarobić duże pieniądze w pierwszych kilku miesiącach? Zapraszam do artykułu. Dodam jeszcze, że sam zarabiam przez internet i jest to moje jedyne źródło utrzymania. Pracuje zdalnie jako freelancer oraz wykorzystuję różne metody na budowanie w miarę pasywnego źródła dochodu i są to właśnie metody opisane poniżej. Gdzie można zarobić duże pieniądze – wybór branży Na początek trzeba sobie odpowiedzieć na kilka pytań która branża jest najbardziej dochodowa który biznes najszybciej się zwraca jakie są najbardziej dochodowe usługi Oczywiście nie istnieje żaden złoty przepis na zarabianie 10 tyś złotych miesięcznie w kilka dni. Rozwój biznesu wymaga czasu. Aby zarabiać regularnie trzeba mieć stałych klientów – nieważne czy będzie to branża usługowa czy sprzedaż ecommerce. Po prostu jeśli ktoś szuka szybkiego sposobu na zarobek to jedyne co znajdzie to kursy oferujące złote góry – czyli samych oszustów. Obecnie korzystam z 3 sposobów na zarabianie – mam po prostu 3 biznesy oprócz pracy jak freelancer, od której powoli odchodzę. Te biznesy to Blog, który właśnie czytasz Agencja, w której prowadzę blogi i sprzedaję na nich reklamy i linki (dla agencji SEO) Sklep oparty o dropshipping (nie, nie sprzedaje rzeczy z chin) A teraz pozwól, że każdemu z tych biznesów poświęcę trochę czasu. Zarabianie pieniędzy (dużych) na blogu Założę się, że większość pominie ten akapit albo po prostu zastanowi się o czym ja w ogóle piszę. Jak duże pieniądze z bloga? Chociaż obecnie rośnie świadomość i zwłaszcza młodsze osoby znają potęgę budowania zasięgu w internecie, a zasięgi = dobra reklama = duże pieniądze. Tylko, że na blogu nie musisz nawet pokazywać swojej twarzy, nie musisz mieć też setek tysięcy odsłon miesięcznie. Oczywiście im więcej tym lepiej, ale tutaj trzeba postawić na jakość. Lepiej mieć 1000 aktywnych czytelników, niż 10 000 przypadkowych osób. Żeby zarabiać duże pieniądze na blogu trzeba coś oferować, sprzedawać lub polecać. Najlepiej jeśli będą to przydatne rzeczy, które twoim czytelnikom są potrzebne. Nachalna reklama produktów kiepskiej jakości zaszkodzi twojej reputacji. Pytanie tylko co i jak reklamować. Najlepiej dołączyć do jakiegoś programu partnerskiego (inaczej zwany afiliacją) gdzie w ramach jednego serwisu masz dostęp do setek ofert. Wystarczy, że wybierzesz produkt, który chcesz zareklamować i wkleisz do niego link na swoim blogu. Są tam oferty z każdej branży. Możesz promować kredyty, pożyczki i ubezpieczenia, a także marki odzieżowe takie jak zaraz czy też sklepy zoologiczne typu ZooPlus. Generalnie na każdej branży można zarobić i w każdej branży znajdziesz czytelników. O tym jak stworzyć bloga i jak zacząć szybko na nim zarabiać napisałem bardzo obszerny artykuł, Jeśli Cię ta tematyka interesuje koniecznie zapoznaj się z nim – kliknij tutaj [LINK] Duże pieniądze z własną agencją – to proste (serio) Teraz na każdej ulicy jest jakaś agencja marketingowa i absolutnie nie zachęcam żebyś taką zakładał. Spójrz na to z drugiej strony. Jak wybuchła gorączka złota w USA to najwięcej pieniędzy zarobił nie ten co kopał złoto, ale ten co kopał kilofy. Nie buduj agencji marketingowej tylko firmę, która dostarczy im potrzebnych narzędzi i materiałów. Jest coś co może stworzyć każdy, a w późniejszej fazie cały ten proces zautomatyzować. Mowa o tworzeniu stron internetowych i publikowaniu na nich treści. Założenie strony to 15 minut wraz z konfiguracją. Zakup domeny to 12 złotych, a serwer można kupić za mniej niż 5 złotych miesięcznie. Do tego możesz generować treści poprzez sztuczną inteligencję – odpadają Ci jakiekolwiek koszta związane z pisaniem treści przez copywriterów. Co najlepsze – nie musisz wcale znać się na SEO i całych tych technicznych sprawach z tym związanych. Jedyne czego potrzebujesz to wiedzy jak takie strony tworzyć (to jest proste) oraz gdzie szukać klientów na publikacje (to jest jeszcze prostsze) No dobra ale jak na tym zarobić? Agencję (głównie SEO) szukają miejsc do publikowania artykułów, które zawierają odnośniki do stron ich klientów. W taki sposób strona klienta zyskuje moc i pojawia się później wyżej w organicznych wynikach wyszukiwania Google. Dla Ciebie najważniejszy jest fakt, że są klienci, którzy chcą na Twoich stronach publikować treści i chcą Ci za to zapłacić. Ile? Od 30 złotych do około 250 złotych za jeden wpis. Tak wygląda mój cennik, a zależy on od tematyki strony oraz tego jakie strona ma parametry, które zdobywa np. wraz z wiekiem. 30 złotych za jedną publikację to nie wydaje się dużo, ale to jest dolna granica i raczej staram się budować serwisy o wyższej rentowności. Średnio sprzedaje publikację za 100 złotych. Mam obecnie 80 serwisów – ich zbudowanie zajęło mi 3 miesiące pracy po około 5 godzin dziennie. Średnio miesięczne mam zamówień na łączną kwotę 9000 złotych z czego zaledwie 450 złotych miesięcznie to mój koszt. Wychodzi, że mam 8550 zł – podatki. Wszystkie dzieje się automatycznie, ustawiłem programy sztucznej inteligencji na pisanie nowego artykułu co 5 dni, a później automatycznie jest on publikowany na stronie internetowej. Jedyne co robię to monitoruję czy cały proces przebiega poprawnie i obsługuję klientów. Resztę czasu poświęcam na rozwój 3 biznesu. Obecnie na rynku jest ciągle zapotrzebowanie na takie usługi i przez jakiś czas będzie rosło, bo SEO jest branżą, która ciągle się rozwija. Mógłbym bardziej rozwinąć swoje portfolio stron, ale doba ma tylko 24 godziny i poświęcam czas na inne projekty gdzie buduję własne narzędzia, które chce sprzedawać na rynku USA – po prostu większe pieniądze. Jako, że jest to sposób na który jest zapotrzebowanie, a ja wiem jak to wykorzystać to przygotowałem propozycję. Tak – chodzi o kurs, ale nie taki jak przeciętnie można znaleźć w internecie. Nie obiecuję tu złotych gór i nie sprzedam go każdemu. Po prostu postanowiłem, że cena będzie adekwatna do możliwości zarobków. Myślałem nad tym, żeby ograniczyć liczbę sztuk, ale to nie będzie konieczne. Wysoka cena odstraszy tych, którzy boją się tworzyć własny biznes i niezależność finansową. Jeśli chcesz wejść w posiadanie wiedzy jak zbudować taką agencję, gdzie szukać klientów, jak zautomatyzować cały proces i wiesz, że solidna wiedza kosztuje trochę więcej niż 100 złotych – to zapraszam tutaj po więcej szczegółów. Jak zarobić pieniądze na dropshippingu Jak zarabiać duże pieniądze na dropshippingu lub po prostu własnym sklepie e commerce? To kolejna metoda, która nie wymaga specjalistycznej wiedzy. Oczywiście trzeba poznać pewne elementy, ale są to rzeczy proste do pojęcia. Może na początek wyjaśnię na czym ten model sklepu polega. W tym modelu ty występujesz jako pośrednik sprzedaży. Klient składa zamówienie na twoim sklepie internetowym, a Ty zamawiasz produkt bezpośrednio od producenta lub hurtowni do klienta. Twoim zarobkiem jest marża między ceną z twojego sklepu, a ceną producenta. To jak duże pieniądze zarobisz zależy od marży, branży oraz ilości klientów, którą ściągniesz do sklepu. Zanim przejdziemy do tego jak taki sklep założyć porozmawiajmy o tym co możesz sprzedawać, skąd brać klientów oraz jak wypracować cały proces zamówień. Sprzedawać możesz wszystko – no ale to nie do końca odpowiedź, która ułatwi wybór. Ja skupiam się w moich sklepach na produktach sezonowych. Nie są to jedyne biznesy, które prowadzę więc nie muszę mieć co miesiąc takich samych dochodów. Przykładem takich produktów sezonowych są np. maty wiklinowe, ogrodzenia z wiklinowy czy też po prostu produkty do ogrodu jak np. basen dmuchany. Ludzie coraz chętniej dokonują zakupów w małych sklepach zamiast w dużych marketach budowlanych. Na zimę możesz skupić się na produktach do wyjazdów na narty, gadżetach i tego typu produktach. Najłatwiej wejść na allegro i sprawdzić, które produkty w ostatnim czasie miały dużo zamówień. Są do tego programy, ale możesz też zrobić to ręcznie żeby nie ponosić kosztów żadnego oprogramowania. Nie chcę podawać zbyt wielu konkretnych produktów, bo zaraz powstanie kilkanaście sklepów z tym samym asortymentem, a to nie o to przecież chodzi. Skąd brać klientów? Bez klientów nie ma sprzedaży, a żeby zarabiać duże pieniądze najlepiej pozyskać stałych klientów, którzy będą powracali do naszego sklepu. Na pewno warto prowadzić bloga czyli uprawiać tzw. content marketing oraz publikować treści na innych zewnętrznych portalach. Mnóstwo firm udostępni wasze treści za darmo – wystarczy, że przygotujecie atrakcyjny artykuł, w którym przy okazji zareklamujecie swój sklep. Prowadzenie kanału youtube to kolejny sposób na reklamowanie własnego sklepu i to całkowicie za darmo. Oczywiście musisz poświęcić czas na nagranie filmu, a nie ponosisz żadnych kosztów na reklamę, bo film po czasie zacznie zdobywać organicznie wyświetlenia. Jeśli chodzi o płatne kanały promocji to polecam zainteresować się pozycjonowaniem (SEO) oraz płatną reklamą w Google Ads i Facebook Ads. Połączenie tych trzech metod promocji pozwoli dotrzeć do klientów na każdej płaszczyźnie. Nie musisz mieć dużych budżetów, żeby prowadzić efektywne kampania reklamowe. Wystarczy trafiać do odpowiednich klientów, a to pozwoli Ci na zarabianie dużych pieniędzy. Jak założyć sklep? Poświęciłem już temu tematowi bardzo obszerny artykuł na blisko 4000 słów dlatego polecam zapoznać się z nim bo jest to prawdziwe kompendium wiedzy. Napisałem również osobny artykuł dedykowany dla tematu „jak zarabiać na dropshippingu” więc kliknij, aby do niego przejść. Znajdziesz tam świetne wskazówki jak maksymalizować swoje zarobki, jak zwiększyć konwersję i po prostu jak zarabiać dużo. Pytania i odpowiedzi Czy żeby zarabiać duże pieniądze muszę mieć działalność gospodarcza? Każdy pomysł biznesowy najlepiej skonsultować z księgową. To jest koszt 50 złotych za konsultację, a pomoże uniknąć w przyszłości problemów z urzędem skarbowym. Generalnie należy rozliczać się z każdych zarobionych pieniędzy i w większości przypadków DG będzie wymaga, ale to pod warunkiem osiągnięcia określonego przez przepisy przychodów. Czy pomagasz w prowadzeniu biznesu? Prowadzę indywidualne konsultacje oraz jestem autorem kilku kursów. Nie są to tanie usługi, bo profesjonalna wiedza musi kosztować. Jestem zainteresowany pomaganiem tylko tym, którzy są naprawdę zdecydowani na rozpoczęcie swojej działalności i odpowiednia cena pozwala mi odsiać osoby, które i tak by nie skorzystały z mojej wiedzy, bo porzucą projekt za kilka tygodni. j Podsumowanie Opisane przeze mnie metody pozwolą na zarabianie dużych pieniędzy w miare szybkim czasie. Kilka tysięcy złotych miesięcznie jest jak najbardziej realne po kilku miesiącach solidnej pracy. Jeśli zastanawiałeś się na czym zarobić pieniądze to teraz już powinieneś mieć pogląd na to, jak wykorzystać internet do zarabiania dużych pieniędzy. Oczywiście nie są to jedyne możliwości – ja opisałem tylko te, które moim zdaniem są obecnie najlepsze oraz z których sam korzystam po dziś dzień. Jeśli macie jakieś swoje pomysły lub po prostu robicie jakiś biznes to podzielcie się w komentarzu. . 309 22 391 181 431 18 278 123 jak dojść do pieniędzy
![]()